Często w praktyce Kancelarii spotykam się z pytaniem czy ma znaczenie to który z małżonków jako pierwszy złoży pozew o rozwód. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że dla losów sprawy czy ostatecznego jej rozstrzygnięcia nie ma to żadnego znaczenia. Czy jednak na pewno ?
Sprawa o rozwód to postępowanie odrębne.
Sprawy o rozwód oraz sprawy o separację stanowią przykłady spraw tzw. odrębnych tj. różniących się w swoich zasadach procesowych od innych spraw rozpoznawanych przez sądy. Do podstawowych odrębności należą następujące zasady :
- postępowanie odbywa się przy drzwiach zamkniętych tj. z wyłączeniem jawności i obecności na posiedzeniu osób postronnych,
- do reprezentowania strony konieczne jest pełnomocnictwo udzielone do danej sprawy tzn. że nie wystarczającym będzie np. ogólne pełnomocnictwo do reprezentowania danej osoby przed wszystkimi sądami,
- świadkami w sprawie nie mogą być osoby poniżej trzynastego roku życia a jeżeli są dziećmi rozwodzących się rodziców to nie mogą być świadkami jeżeli nie ukończyły lat siedemnastu
Jedną z odrębności jest także zakaz wnoszenia powództwa wzajemnego.
Obie strony chcą rozwodu.
A co w sytuacji gdy strona pozwana także chce rozwodu a sama nie złożyła pozwu ?
Osoba taka może również żądać rozwodu jednakże swoje żądanie winna zawrzeć nie w pozwie wzajemnym ale np. w odpowiedzi na pozew.
Obecność na pierwszym posiedzeniu
Zgodnie z art. 427 kpc jeżeli strona powodowa bez usprawiedliwienia nie stawi się na pierwsze posiedzenie sądowe wyznaczone w celu przeprowadzenia rozprawy, sprawa obligatoryjnie ulega zawieszeniu a w przypadku nie zgłoszenia wniosku o podjęcie postępowania przez okres jednego roku, zostanie umorzona. Ponieważ wniosek o jej ewentualne podjęcie może złożyć tylko strona powodowa , ona w takiej sytuacji jest de facto dysponentem procesu i samodzielnie decyduje o jego dalszym losie. I nie ma tu znaczenia czy strona pozwana także chce rozwodu, czy dała temu wyraz w treści odpowiedzi na pozew itd.
Jednak „kto pierwszy ten lepszy”.
Sytuacja jak wyżej w oczywisty sposób stawia w uprzywilejowanej pozycji stronę która złożyła pozew o rozwód. Oczywiście mowa o sytuacji taktycznej ale także i procesowej. Skoro bowiem od tego czy strona powodowa pojawi się na pierwszej rozprawie czy nie zależy to czy sprawa zostanie zawieszona ( potem być może umorzona ) czy będzie rozpoznawana to jest oczywiste, że druga strona gdy także jest zainteresowana uzyskaniem rozwodu może być bardziej skłonna do ustępstw czy otwarta na sugestie bądź propozycje warunków rozwodu. Brak bowiem uzgodnień może spowodować nie pojawienie się strony powodowej na pierwszej rozprawie, zawieszenie na rok postępowania a w konsekwencji jego umorzenie.
Zatem warto być stroną wnoszącą pozew o rozwód szczególnie w sytuacji gdy mamy przekonanie, że stronie pozwanej zależy na rozwiązaniu małżeństwa nie mniej niż nam.